piątek, 2 marca 2012

Uwielbiam i cieszę się z błahych rzeczy :D

Kochani moi ;) Ja dziś też wstałam już o 5:30 i trochę przez to boli mnie głowa, ale jakoś myślę, że dam radę ;] No muszę koniecznie i chcę iść na drogę krzyżową, bo tydz. temu mi się nie udało, ale dziś się już nastawiłam 100%. Jem teraz śniadanko, ale wiadomo "jakie" hehe.... dziś piętek, więc tylko chleb (bułki ;p) i woda, ale nie narzekam ;D Przed chwilą miałam miły telefon od mojej dobrej znajomej z N/K , bo się kontaktujemy jeszcze telefonicznie. Fajnie tak z kimś porozmawiać, pożartować i pośmiać się, tym bardziej, że nie raz życie nas przytłacza, a taki jeden zwykły telefon może wywołać uśmiech na naszej buzi ;D Jak pisałam tytuł tego posta, to nie wiedziałam jeszcze tak dokładnie jak mam go zacząć, a tu właśnie ten telefon heheh... :D I to właśnie chcę dziś poruszyć, tak te małe istotne nie raz dla nasz rzeczy, które wydają się nam błahe i nieistotne. Lecz tak na prawdę one tworzą tą całość naszego jestestwa. Jeśli nie będziemy dobrzy w małych i tych właśnie błahych rzeczach to tym bardziej nie będziemy solidni w tych dużych rzecz jasna :/ Takie drobnostki tak bardzo łączą ludzi. Choćby takie zwykłe ~>"dzień dobry", "jak tam?", "co tam?", czy "jak się czujesz?", "co słychać?", "jak tam dzionek?", "może pomóc?", "miłego dnia" lub "do zobaczenia" <~ itp, itd. Pamiętajmy o tych małych, acz istotnych rzeczach, które pomagają w komunikowaniu się z drugą osobą, to pozwala nam pamiętać o innych ludziach tak bardzo nam bliskich jak i obcych. Tak to może i są duperele, ale pozwalają nam  jeszcze dobrze przeżyć to życie, pozwalają nam myśleć pozytywnie i są spójnikami w tym naszym trudnym życiu, są budulcem, a zarazem fundamentem miłości, która może runąć bez tych tzw. "kamieni węgielnych" Dbajmy o to co się nazywa u nas "człowieczeństwo" Jesteśmy gatunkiem stworzonym do życia we wspólnocie, a nie w odosobnieniu.  Takie  "błahe rzeczy" pomagają nam wierzyć, że są ludzie, którzy o nas pamiętają, którzy myślą o nas i się o nas martwią, a przede wszystkim, że im zależy na naszej osobie, czy w ogóle na naszej przyjaźni. Ludzie, którzy milczą będąc obok innych ludzi, którym los innych jest obojętny i nie są wrażliwi na miłość innych, to można powiedzieć, że sami ją odrzucają, bo są egoistami. To jest ich wolna wola, bo do miłości nie można zmusić, ona musi wychodzić prosto z człowieczego serca. Taka znieczulica i obojętność zabija w człowieku to co dobre, zabija w człowieku wszelką chęć kochania drugiej osoby, chęć w ogóle bycia z tą drugą osobą. Niestety jeśli człowiekowi nie zależy na innych ludziach i nie czuje potrzeby bycia wśród ludzi, będzie cierpiał w samotności i umrze sam. Ja często jestem odrzucana przez bliskich z rodziny i nie tylko, ale wiem, że to kiedyś minie, że kiedyś mnie zaakceptują taką jaką jestem jak i ja robię to w stosunku do nich wszystkich. Bo to właśnie nazywa się prawdziwa miłość Boża :) Tą myślą chcę zakończyć moje dzisiejsze rozważanie i jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę wieczorem ;) A teraz mój wierszyk na udany dzień ;D

Myśl na dziś:  ACH, SZKODA NAWET GADAĆ, NI TO W DOBRYM NI TO W ZŁYM, NIE MA CO OPOWIADAĆ, CHYBA ŹLE MI Z TYM. JESTEM NA DRÓG ROZDROŻU, CIĄGLE  NIE WIEM CO ROBIĆ MAM. GUBIĘ SIĘ W TYM WSZYSTKIM BOŻE, ALE WIEM, ŻE NA PEWNO RADĘ DAM, LECZ CIĘŻKO TAK IŚĆ CIĄGLE POD WIATR, KIEDY NAWET PIASEK W OCZY SYPIE CI. Z TOBĄ TYLKO BOŻE DOJDĘ SZCZYTU TATR, WIEM, ŻE TY ZAWSZE POMOŻESZ MI. (~ anonim A.~)

To trzymajcie się cieplutko i do zo :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz