niedziela, 18 marca 2012

Nie ma jak to grill i ognisko w jednym heheh :D Niedziela jak najbardziej udana ;)


Jak się macie kochani i jak spędziliście dzisiejszą niedzielę?, bo ja  dość żywiołowo, choć tego w zasadzie nie planowałam. Był grill połączony z ogniskiem heheh, bo u nas tak już jest, trochę nastroju i tradycji :D Ale też i nagrałam się z córciami w paletki . Nawet trochę się naskakałam, a i na bramę wpadłam i jestem obolała ;/ No cóż takie są skutki czasami w grze i zdarzają się kontuzje ;D mimo wszystko dobrze mi zrobiło trochę ruchu i jak będzie tak ładnie w tym tygodniu to postaram się wychodzić z dzieciakami codziennie żeby się poruszać ;D To tylko dla mojego zdrowia i kondycji, nie mówiąc o spalonych kaloriach :D Jutro znów poniedziałek i wariatkowo znów na nowo xD, ale da się przeżyć, bo w taką pogodę to na prawdę chce się żyć i poweru jest więcej do pracy ;) Po takim dniu fajnie zacznie się nowy tydzień ;) Jestem zadowolona jako tako z dzisiejszego dnia, bo i miałam znów miłą rozmowę z "kimś", kto jakby zawsze wprowadza mnie w dobry nastrój i choć przez jakiś czas czułam się dobrze. Dobre i to, bo fajnie tak se pogadać i dowiedzieć się miłych rzeczy na swój temat, bo wtedy człowiek czuje się taki dowartościowany chociaż na jakiś czas ;) Jednak wieczorem przychodzi czas, kiedy to mamy tysiące przeróżnych myśli kłębiących się w naszych głowach i  nie trudno się rozżalić na sobą niestety, ale tak już czasem bywa i każdego to dopada ;/ Dobrze, że jednak są tacy ludzie o dobrych sercach, co potrafią z nas wyciągnąć to co mamy najlepsze z samego dna naszego serca ;) Warto takich przyjaciół pielęgnować, dbać o nich i szanować, bo są jak skarby drogocenne i niezamienne ;) Tą refleksją kończę na dziś i żegnam się :) Zostawiam jak zwykle fajną muzę do posłuchania :D Miłych i kolorowych snów do podusi ;D Spokojnej nocy Wam życzę i dobranoc, zostawiam buziaki na noc :* Pa ;) Do jutra ;) Do zobaczenia :) Pozdrawiam ciepło, radośnie i przytulam :* 

Tak piękna i słoneczna niedziela, że aż żyć się zachciewa :D

Witajcie kochani w niedzielę słoneczną i ciepłą. Przynajmniej tak jest u nas, no po prostu bombastycznie :D A skoro jest świetna pogoda, to tak jak wczoraj powiedziałam, tak dziś robimy sobie grilla, bo trzeba jakoś spędzić tak pięknie zaczętą niedzielę i jakoś pięknie ją zakończyć co nie :D Dlatego dziś nie będę się rozpisywać, bo muszę przecież skorzystać z tak pięknego dnia ;D Zostawię Wam dziś znowu jakieś opowiadanie o "Złej kobiecie", taka mała refleksja jako, że jest Wielki Post, to akurat pasuje ;) To co ja znikam na razie i będę wieczorkiem, a ja życzę Wam miluniej i spokojnej niedzieli i niech Wam się buzia weseli ;D Do zobaczenia :) Pa :) Radośnie, ciepło pozdrawiam i buziaki zostawiam :* Przytulam mocno do serducha i mam uśmiech od ucha do ucha :D Trzymajcie się cieplutko i  wypoczywajcie ;) 

Bądź pełen miłości dla ludzi
A nie będziesz się smucić.
(~ anonim A.~ )
Gdzieś i kiedyś żyła sobie pewna kobieta. Była to zła kobieta. Przez
całe swoje życie nikomu nie uczyniła nic dobrego. Przyszedł jej czas,
umarła. 
Diabły zabrały ją do piekła i wrzuciły w morze ognia. Jej anioł stróż
stał i patrzył. Zastanawiał się, czy rzeczywiście nie spełniła w swoim
życiu ani jednego dobrego czynu. A może jednak coś zrobiła, co zasługuje
na uwagę, o czym mógłby donieść dobremu Bogu? I przypomniał sobie
anioł, że pewnego wiosennego dnia dała ze swego ogrodu żebrakowi wątłą
cebulkę. Jest to przecież dobry uczynek. Z taką dobrą nowiną poleciał do
Pana Boga. Weź więc tę cebulkę, podaj ją tej kobiecie i za nią
wyciągnij z morza ognia. Jeśli się jednak cebulka przerwie, to musi ona
tam pozostać - zadecydował Pan Bóg. Poleciał anioł do owej kobiety,
podał jej cebulkę i ciągnie, najpierw bardzo ostrożnie i delikatnie,
potem trochę pewniej i silniej. Wszystko przebiegało bardzo pomyślnie.
Kobieta wynurzała się już prawie z morza ognia, ale właśnie wtedy
zauważyli to jej towarzysze niedoli. Oni również chcieli wydostać się z
tego miejsca. Zaczęli się jej chwytać. Wiemy, że była to zła kobieta.
Dlatego kopała tych, którzy garnęli się do niej, wolną ręką odpychała
ich od siebie. Wołała przy tym: To przecież jest moja cebulka, a nie
wasza! Anioł jest mój, a nie wasz! Kiedy tak krzyczała i odpędzała
najbliższych od siebie, być może zbyt gwałtownie się poruszyła, bo
cebulka się przerwała, a ona spadła z powrotem do morza ognia.
Anioł zapłakał i odleciał.