piątek, 2 marca 2012

Nareszcie koniec "tego" durnego dnia, ufff.... :/

    Znów tu jestem, ale dziś miałam taki sobie dzień i to dość męczący i bez kawy niestety :( Ale dobrze, że on się już kończy, bo jutro to chyba ze 3 kawki se walnę ;p Jak dobrze, że to piątek jest, bo jutro nie trzeba się zrywać z łóżka tak za w czasu :D Będzie troszkę sprzątania, ale tak poza tym planuję sobie odpocząć, ale zaznaczam z góry, że tylko planuję, a jak będzie na prawdę to się jutro okaże :D Ach... tak jakoś mi smutno dzisiaj i płakać mi się chce (co właśnie robię i pisać nie umiem :() Tak jakoś mnie wzięło chyba z całego tyg., sama już nie wiem :/ Słucham sobie muzyki, stukam w klawiaturę i dmucham w chusteczki :( Dobrze, że je wczoraj kupiłam ;D Cieszę się, że ten dzień się kończy i mam nadzieję, że jutrzejszy przyniesie coś dobrego, choć już moja nadzieja znika całkowicie. Chodzi mi o "tą" niewyjaśnioną sprawę, która ciągnie się już 3 tydz. I wiecie co jest najgorsze, że nie ma jak tego załatwić, nie ma możliwości i dlatego tak mi ciężko, bo zanika we mnie uczucie jakie żywiłam do "tej" osoby, a tego najbardziej się obawiałam. I najgorsze jest jeszcze to, że nie wiem, czy da się to jeszcze naprawić. nie mam pojęcia co mam robić, czy sobie to odpuścić, czy nadal czekać i się dręczyć i tu mam problem, ech... szkoda nawet gadać, no szkoda na prawdę słów :/ Mogłabym sama zacząć, ale mi strasznie głupio i nie wiem, czy dałabym radę przeżyć kolejny wstyd, czy nawet upokorzenie. Ach, dziś już nie chce mi się myśleć, ale jutro jak wypiję kawę to pomyślę :D No trudno tak to już bywa, choć troszku nadziei jeszcze mam nie ukrywam ;) Jak widać można się cieszyć z błahych rzeczy, ale i cierpieć z powodu ich baraku i to jest zdecydowanie gorsze niestety :/  No, ale już Was nie będę zanudzać moim ględzeniem, za to jak zwykle o tej porze zostawię Wam miłą muzę w jakimś super utworze ;D



Trzymajcie się kochani cieplutko i do jutra, a blask i ciepło świecy niech Was ogrzeje, a oczy zmęczone pocieszy :*  W takim bądź razie do zobaczenia :* Słodkich i kolorowych snów do podusi ;D Jutro też znów tu się spotkamy ;)

Uwielbiam i cieszę się z błahych rzeczy :D

Kochani moi ;) Ja dziś też wstałam już o 5:30 i trochę przez to boli mnie głowa, ale jakoś myślę, że dam radę ;] No muszę koniecznie i chcę iść na drogę krzyżową, bo tydz. temu mi się nie udało, ale dziś się już nastawiłam 100%. Jem teraz śniadanko, ale wiadomo "jakie" hehe.... dziś piętek, więc tylko chleb (bułki ;p) i woda, ale nie narzekam ;D Przed chwilą miałam miły telefon od mojej dobrej znajomej z N/K , bo się kontaktujemy jeszcze telefonicznie. Fajnie tak z kimś porozmawiać, pożartować i pośmiać się, tym bardziej, że nie raz życie nas przytłacza, a taki jeden zwykły telefon może wywołać uśmiech na naszej buzi ;D Jak pisałam tytuł tego posta, to nie wiedziałam jeszcze tak dokładnie jak mam go zacząć, a tu właśnie ten telefon heheh... :D I to właśnie chcę dziś poruszyć, tak te małe istotne nie raz dla nasz rzeczy, które wydają się nam błahe i nieistotne. Lecz tak na prawdę one tworzą tą całość naszego jestestwa. Jeśli nie będziemy dobrzy w małych i tych właśnie błahych rzeczach to tym bardziej nie będziemy solidni w tych dużych rzecz jasna :/ Takie drobnostki tak bardzo łączą ludzi. Choćby takie zwykłe ~>"dzień dobry", "jak tam?", "co tam?", czy "jak się czujesz?", "co słychać?", "jak tam dzionek?", "może pomóc?", "miłego dnia" lub "do zobaczenia" <~ itp, itd. Pamiętajmy o tych małych, acz istotnych rzeczach, które pomagają w komunikowaniu się z drugą osobą, to pozwala nam pamiętać o innych ludziach tak bardzo nam bliskich jak i obcych. Tak to może i są duperele, ale pozwalają nam  jeszcze dobrze przeżyć to życie, pozwalają nam myśleć pozytywnie i są spójnikami w tym naszym trudnym życiu, są budulcem, a zarazem fundamentem miłości, która może runąć bez tych tzw. "kamieni węgielnych" Dbajmy o to co się nazywa u nas "człowieczeństwo" Jesteśmy gatunkiem stworzonym do życia we wspólnocie, a nie w odosobnieniu.  Takie  "błahe rzeczy" pomagają nam wierzyć, że są ludzie, którzy o nas pamiętają, którzy myślą o nas i się o nas martwią, a przede wszystkim, że im zależy na naszej osobie, czy w ogóle na naszej przyjaźni. Ludzie, którzy milczą będąc obok innych ludzi, którym los innych jest obojętny i nie są wrażliwi na miłość innych, to można powiedzieć, że sami ją odrzucają, bo są egoistami. To jest ich wolna wola, bo do miłości nie można zmusić, ona musi wychodzić prosto z człowieczego serca. Taka znieczulica i obojętność zabija w człowieku to co dobre, zabija w człowieku wszelką chęć kochania drugiej osoby, chęć w ogóle bycia z tą drugą osobą. Niestety jeśli człowiekowi nie zależy na innych ludziach i nie czuje potrzeby bycia wśród ludzi, będzie cierpiał w samotności i umrze sam. Ja często jestem odrzucana przez bliskich z rodziny i nie tylko, ale wiem, że to kiedyś minie, że kiedyś mnie zaakceptują taką jaką jestem jak i ja robię to w stosunku do nich wszystkich. Bo to właśnie nazywa się prawdziwa miłość Boża :) Tą myślą chcę zakończyć moje dzisiejsze rozważanie i jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę wieczorem ;) A teraz mój wierszyk na udany dzień ;D

Myśl na dziś:  ACH, SZKODA NAWET GADAĆ, NI TO W DOBRYM NI TO W ZŁYM, NIE MA CO OPOWIADAĆ, CHYBA ŹLE MI Z TYM. JESTEM NA DRÓG ROZDROŻU, CIĄGLE  NIE WIEM CO ROBIĆ MAM. GUBIĘ SIĘ W TYM WSZYSTKIM BOŻE, ALE WIEM, ŻE NA PEWNO RADĘ DAM, LECZ CIĘŻKO TAK IŚĆ CIĄGLE POD WIATR, KIEDY NAWET PIASEK W OCZY SYPIE CI. Z TOBĄ TYLKO BOŻE DOJDĘ SZCZYTU TATR, WIEM, ŻE TY ZAWSZE POMOŻESZ MI. (~ anonim A.~)

To trzymajcie się cieplutko i do zo :*