środa, 29 lutego 2012

Znów się udało heheh... :D Ale nie stety nie wszystko... :(

 :) Jak każdego wieczoru przychodzę, żeby tu trochę pobyć porozmyślać i postukać w klawisze ;p Dzień miałam taki sobie, bo mi się ochrzan dostało i po uszach oberwało, ale tak po za tym jakoś ujdzie. Jutro będę jeść normalnie heheh..., bo nie samym tylko chlebem żyje człowiek ;p Miałam dziś trochę roboty, bo i musiałam posprzątać w mieszkaniu (nie małym w cale ;p), i u chłopaków bajzel tzn. doprowadzić ich pokoik do stanu używalności, ale to robota na dłuższy czas, więc sobie to jakoś rozłożyłam :D Lubię bardzo tą porę każdego dnia, kiedy jest zupełna cisza i tylko słychać w drugim pokoju chrapiącego męża, masakra, ale słucham sobie fajnej muzy i nic mi nie przeszkadza :) I dziś znów mi się udało wytrzymać o chlebie i wodzie, a nawet nie myślałam o głodzie ;) Miałam też dziś z samego rana poważną rozmowę z moją najstarszą latoroślą heheh... ;D, ale nie wspominałam nic, bo chciałam napisać coś innego, za to teraz mogę powiedzieć, że to była bardzo, bardzo dojrzała rozmowa jak na moją córcię i bardzo owocna. Jak szybko rosną te dzieci  , że się w głowie nie mieści ;)  Z rozmowy raczej obie jesteśmy zadowolone, bo miałyśmy dobre nastroje i nastawienie.  Jestem bardzo dumna ze swojej córci, że jest już taka mądra i taka rozsądna, cieszę się z tego bardzo. I to właśnie po tej rozmowie był mój dzisiejszy poranny post, tak mnie jakoś coś natchnęło, właśnie, że ludzie tak za mało się w ten sposób komunikują, za mało spędzają se sobą czasu, że każdy ma swoje życie i swój świat, do którego często nikogo nie dopuszczają, a nawet się zdarza, że i swoich prawdziwych przyjaciół niestety ;/ Ale nie będę się dziś już wywodzić na ten temat, bo już dość się napisałam i łez znów wylałam ech... Dobrze, że mam ten blog i dobrą muzę to się nie ponudzę heheh... ;p
Witajcie znowu

To tak jak obiecałam fajna, gdzie tam fajna, świetna muza i to z mojego ulubionego filmu Saga "Zmierzch"  część 3 "Zaćmienie" Po prostu świetny film, a książki jeszcze lepsze :D To co, miłego słuchania Wam życzę do podusi i mówię na tę noc dobranoc ;) Kolorowych snów i do jutra :*


A to na wieczorny nastrój, żeby się lepiej słuchało i spało :* Uwielbiam świecie i to też takie zapachowe, są takie tajemnicze, acz zarazem piękne ;D Dobrej i spokojnej nocy życzę ;)


Nie odległość dzieli ludzi, lecz obojętność :/

   moi kochani :) Dziś kolejny 3 dzień już mojego "postu" i wiecie co, jakoś się przyzwyczajam do tego i nie jest aż tak źle, a i odzwyczajam się pomału od jedzenia hehe...zobaczymy na jak długo, bo to nawet połowa nie jest, a gdzie tam koniec :D No nic, ale jak postanowiłam tak też dam z siebie wszystko ;) Dziś brzydko i ponuro, ale mam nadzieję, że i tak wiosna idzie wielkimi krokami, bo już człowiek tęskni za ciepłymi dniami :D  Dziś  chcę poruszyć obojętność, która niszczy relacje między ludźmi i która jest niebezpieczna dla uczuć. Jeśli ci zależy na kimś to okazuj mu to często, bo w dzisiejszym świecie tak mało się mówi, że się kogoś kocha tak mało okazujemy sobie zainteresowania i to doprowadza do "awarii uczuć", o której wspomniałam w moich poprzednich postach. Wciąż zabiegani, zalatani, gonimy w tym życiu nie mając nawet czasu, aby przystanąć i się nad nim zastanowić. Zastanowić się co jest tak na prawdę ważne w tym naszym życiu, co jest najwartościowsze. W pogoni i w pośpiechu za wszystkim zapominamy o bardzo istotnej rzeczy, bez której nie utrzymamy się na nogach, aby móc dalej brnąć do naszych celów. Tą rzeczą jest miłość do drugiego człowieka, a tą miłością jest oczywiście Bóg. Kiedy ostatnio powiedziałeś(aś)lub pokazałeś(aś) mężowi (żonie), dzieciom, czy rodzicom, czy przyjacielowi lub komukolwiek, że go kochasz?, że zależy ci na nim(niej)? Są różne rodzaje miłości, ale zawsze jest ona prawdziwa, kiedy pochodzi od Boga. Zatrzymaj się choć na chwilę, zostaw swoje sprawy na boku i miłości dorównaj kroku.  Bez miłości nic w tym życiu nie jest warte, bo miłością są nasze fundamenty podparte.  Po co się spieszyć, po co biec tylko z miłością jest nasz życia kres. Nic tak w życiu nie przytłacza jak pogruchotane serce, kiedy poczujesz się odtrącony, choć może i tak na prawdę nie jest. Ale skąd masz to wiedzieć, kiedy nikt ci tego nie okazuje, kiedy każdy ci mówi co robisz źle, co masz zrobić, jak się zachować i jak masz żyć. I co z tego jak w natłoku przeróżnych zajęć, spraw i obowiązków w pośród potoku tych wszystkich słów nie usłyszysz tego, czego potrzeba ci najbardziej, tego czego tak oczekujesz , bo jak tego nie ma to wciąż myślisz, że po porostu nie zasługujesz. Tylko te ~ dwa słowa 9 liter ~ i to, że komuś zależy na tobie, to sprawę załatwia bardziej niż cokolwiek innego. To tyle moich refleksji na dziś, bo mogłabym tak pisać przez cały dzień, ale chciałam ująć w tym temacie to co najważniejsze i myślę, że mi się udało ;) To jeszcze moja myśl  i kończę na dziś ;) Zajrzę tu jeszcze wieczorkiem, żeby powiedzieć dobranoc :)

Obojętność ludzi na innych, jest przytłaczająca :(

 Myśl na dziś:
JESZCZE SIĘ KIEDYŚ ROZSMUCĘ I DO ŻYCIA MEGO POWRÓCĘ. WSZYSTKO MNIE PRZYGNIATA I DOBIJA, NIC JUŻ W TYM ŻYCIU, NAWET CZAS MI NIE SPRZYJA. JAK MAM SIĘ Z TEGO STANU WYRWAĆ, BO NIE CHCĘ SIĘ JUŻ DŁUŻEJ UKRYWAĆ. CHCĘ WYJŚĆ Z PODNIESIONĄ GŁOWĄ I CHCĘ ZACZĄĆ WSZYSTKO OD NOWA. BÓG W MOIM ŻYCIU DROGOWSKAZEM, A MIŁOŚĆ, MEGO ŻYCIA PEJZAŻEM.
 (~ promyczek ~)





Tym kończę na razie, bo czas do obowiązków niestety łeee.... ;/ Cóż takie życie, ale warto żyć :D Pozdrawiam ciepło i radośnie ;)



wtorek, 28 lutego 2012

Najgorzej jak się jest bezradnym, to doprowadza do szału :/

Witajcie wieczorkiem :) Wpadłam się tylko pożegnać, bo jakoś nie mam ochoty na długie rozpisywanie się :) Dzień dziś był normalny jak każdy inny i nic ciekawego się szczególnie nie działo. Czuję się trochu zrezygnowana i obojętna, ale to może dobry znak, bo czas w końcu się otrząsnąć. Sama już nie wiem. Wiem tylko, że ta obojętność zabija uczucia, które się jeszcze we mnie tlą resztkami płomyków i nie wiem do czego to doprowadzi, ale mam nadzieję, że tak szybko nie zgasną :/ Tak widocznie musi być i ja już nie zrobię więcej nic. Jak będzie trzeba to się z tym pogodzę i tyle, choć tak bardzo tego nie chcę :( No nic zobaczę jak to się dalej potoczy, ale i tak dalej mam malutką nadzieję, że sytuacja wydobrzeje :) Jak zwykle muza na dziś wieczór, ale raczej nie do spania heheh :D Jutro znów czeka mnie ciężki dzień, no wiecie poszczę ;p i może akurat coś wyposzczę :D Życzę miłych znów i do jutra ;)


To jeden z moich ulubionych zespołów, bo mają fajną muzę ;D Może i Wam się też spodoba ;) Kolorowych snów ;)





Czy sny mają jakiekolwiek znaczenie?, czy trzeba się nimi przejmować? hmm..., kto to wie, ale dziwne sny są ;/

Dzieńdoberek :) Jak tam? Co tam u Was słychać? U mnie tak nijako, ale dziś nie mam postu więc mogę jeść normalnie :D Też mam się z czego cieszyć co ;p, ale radocha jest no co ;D Chociaż tego mi nikt przynajmniej nie zabierze heheh ;D, chyba... No nic mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie lepszy (zawsze taką mam nadzieję) od poprzedniego, ale przynajmniej od dzisiejszego snu na pewno ;/ DZIWNY SEN ~ Dziś miałam znów dziwny sen i rano zaraz jak wstałam to go od razu zapisałam. Otóż śniło mi się, że gdzieś szłam z dziećmi, chyba przez jakieś pole zarośnie wysokimi trawami, ale nie wiem dokąd tak żeśmy szli. Pamiętam, że szli za nami, czy obok nas jeszcze jacyś nie znani mi kompletnie ludzie, ale mniejsza z tym. Gdy tak szłam to słyszałam gdzieś w oddali jakby lecące odrzutowce (czy coś takiego) i zbliżające się helikoptery. Nie było to dla mnie nic dziwnego, bo zawsze czasem jakieś latały, jednak zauważyłam na niebie coś dziwnego i wszyscy też to widzieli. Coś jakby klucze ptaków, ale to nie były ptaki, ale jakieś migoczące się w słońcu punkciki, które ułożone były na kształt meduzy. Było to cudowne zjawisko i wszyscy się nim zachwycaliśmy, aż do pewnego momentu. No tak, bo jakby mogło być inaczej. W jednej chwili to coś, ten klucz spadł gdzieś dalej (jakiś 1km od nas,nie jestem pewna, ale było to widać) nagle na ziemię i wybuchł. Tak po prostu wybuchł, ale dopiero potem się zorientowaliśmy o co w tym wszystkim chodzi, kiedy zaczęły nadlatywać następne takie same. I tak samo jak byliśmy zauroczeni tym zjawiskiem, to tak samo zaczęliśmy uciekać w popłochu. Były to jakieś dziwnie skonstruowane bomby, które wiadomo po co były zrobione i w jakim celu. Pierwsza moja myśl, była złapać dzieci i w nogi. Powiedziałam do wszystkich, że oni będą przede wszystkim atakować tylko tereny zamieszkałe, więc budynki, bloki i nasze domy, dlatego tam nie mamy już po co wracać. Doszliśmy gdzieś nas skraj tego pola i ukrywaliśmy się, ale nie wiem jak długo, bo sen się skończył. Kurcze dziwne to przyznam i przerażające zarazem i nie wiem na prawdę co mam o tym myśleć, choć już dawno, dawno temu śniło mi się też coś podobnego, ale tamten sen  był o wiele gorszy, i może go kiedyś opiszę, ale jak sobie go całkiem przypomnę :)  No nic jak zwykle dodam jakiś mój wierszyk, ale nie wiem jeszcze jaki wybrać, więc pewni postawię na chybił trafił ;p


Myśl na dziś: ACH, ŻYCIE BYŁOBY PROSTSZE BEZ ZŁA, ALE NA DOBRĄ SPRAWĘ CO TO DA. JAKIE BY BYŁO ŻYCIE BEZ CIERPIENIA, A PRZEZ ZŁO ŚWIAT I TAK NA DOBRE SIĘ ZMIENIA. PRZEZ CIERPIENIE JEST SIĘ BLISKO BOGA, BO TO ON NAS W SWOICH RAMIONACH CHOWA. TYLKO W BOGU JESTEŚ WYJĄTKOWY NIE SPADNIE CI WŁOS Z GŁOWY. MYŚLISZ O BOGU I DZIEŃ I W NOCY, KIEDY OTWIERASZ I ZAMYKASZ OCZY. BOGU ODDAJĘ W OPIEKĘ SWĄ DUSZĘ I JUŻ SIĘ O NIC NIE MARTWIĘ,  NIE MUSZĘ. (~ anonim A.~)

Tą myślą kończę na razie moje rozmyślanie i zabiorę się zaraz za sprzątanie, ale jak wpierw zjem śniadanie ;p Pozdrawiam Was ciepło i radośnie i życzę milusiego dnia ;D Do zo

poniedziałek, 27 lutego 2012

Ech... szkoda nawet gadać. Rozpadam się na drobne kawałki :(


Wieczorkiem Was znów witam i o zdrówko się pytam
U mnie po staremu, nie wiedzieć czemu :P Nie no, dzień dziś miałam bardzo zajęty, bo troszku latania było, ale się na szczęście skończyło i poszło mi w pięty heh... :D Teraz mam na szczęście trochę spokoju i dość już mam tego dnia znoju, trzeba więc sobie po odpoczywać, bo jutro trza znowu naginać ;p  I tak w koło macieja, ale wciąż tli się nadzieja, nadzieja, że lepiej będzie, choć teraz się jako tako przędzie :D Dobra lepiej skończę to rymowanie, bo jeszcze mi, albo Wam coś się stanie ;p I oby nic złego, bo będę rymować do upadłego :D Po mimo mego niekomfortowego stanu w jakim jestem, to nie tracę pogody ducha i próbuję żyć dalej. Czuję się jakbym rozpadała się na drobne kawałki, ale jakoś nadzieja wciąż jest mimo wszystko. Czekam tylko na ten czas, kiedy znów będę się śmiała i cieszyła jak kiedyś i bez tego ciężaru na sercu. Wierzę, że to nastąpi, a póki co to jest post i takie cierpienie ma swoje też i dobre strony, to hartuje duszę i serce, więc nie jest w zasadzie, aż tak źle. Trzeba z takich sytuacji umieć wyciągnąć też i pozytywne wnioski i nie marnować tego cierpienia, ale je za kogoś ofiarować i będzie to spożytkowane w dobrej wierze. Każdy kij przecież ma dwa końce, a po burzy zawsze wychodzi przecież słońce. Jutro będzie nowy dzień i trzeba schować troski w cień i po mimo różnych zdarzeń nie pozbywajmy się marzeń ;) A to muza na dziś jak zwykle o tej porze mimo iż zimno na dworze ;D  



A i wcale się Wam nie pochwalę, że wpierniczyłam dziś 3 rogale, no bo i po co, jeszcze najdzie Was ochota, a rogale to pychota ;p
Życzę Wam kochani kolorowych snów i jutro spotkamy się znów ;) Dobranoc :*   

Uwielbiam świecie, a te to tak dla lepszego nastroju ;)

Awaria uczuć też potrzebna, bo wtedy wiesz, że masz serce na miejscu ☜♡☞

Witam Was w poniedziałek :) I znów to samo, szary zwykły dzień, ale i jak w kołowrotku się wszystko kręci, albo jak w kalejdoskopie się zmienia, ale to zależy od dnia. Jako, że jest poniedziałek to ja oczywiście poszczę i właśnie jem chałkę i piję wodę :D Uwielbiam chałkę heheh i specjalnie byłam po nią w sklepie :D Wiosna już do nas zagląda i robi się nawet całkiem przyjemnie na dworze, a słoneczko tak przyjemnie świeci, że aż chce się żyć :D Ja mam dziś taki sobie nastrój, bo jeszcze mi nie przeszło, ale wbijam sobie do głowy, że tak dalej nie mogę postępować, że muszę coś zmienić, że życie ucieka mi przez palce, że marnuję tylko czas na załamywanie się i smucenie. Tak tylko łatwo się to mówi i pisze, a już trudniej wprowadzić to we własne życie, oj i to jak trudno :/ Najlepiej jak po prostu będę żyć dalej, a co ma być to i tak będzie. Ja po prostu za bardzo się tym wszystkim przejmuję i to jest mój największy problem. Z drugiej zaś strony, to gdy człowiek będzie starał się zagłuszać te uczucia, to je w końcu całkiem wyeliminuje zabijając resztki własnej wrażliwości na miłość do ludzi. I jak tu wszystko pogodzić, to raczej skomplikowane, acz zarazem łatwe, tym bardziej, że się ma po swojej stronie największego i najpewniejszego doradcę życiowego jakim jest Bóg. Mam nadzieję też, że ten post, który sobie nałożyłam dużo mi pomoże, że pomoże mi spojrzeć na to wszystko oczami Boga, czyli w prawdzie i myślę, że osiągnę zamierzony cel. Na razie to mam małą tzw. "Awarię uczuć", ale jakoś czuję, że już za niedługo będę jak nowo narodzona heheh... pożyjemy zobaczymy ;p Napisałam wczoraj z tego żalu znów wierszyk, z którym oczywiście się chcę z Wami podzielić. Z każdym słowem, które wypisałam czułam ścisk na mostku, a ciężar na sercu się powiększał ech..., ale najlepiej przelać swoje uczucia na papier lub tu na blogu ;p Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)


Każda reanimacja przynosi
ogromne efekty :)

Myśl na dziś:
KIEDY PRZESTAJE CI JUŻ NA KIMŚ ZALEŻEĆ TO JEST TO BARDZO NIEDOBRY ZNAK, BO GDY NIE WIESZ JAK TO POWIEDZIEĆ, ŻE POSZŁO JEDNAK COŚ NIE TAK. CZASEM NIESTETY JUŻ TAK BYWA I NIE MOŻNA PRZECIEŻ NA TO POZWOLIĆ, ŻEBY ZNISZCZYŁA WSZYSTKO JEDNA CHWILA, NIE MOŻE NAS SMUTEK ZNIEWOLIĆ. JEŚLI CHCESZ TO WALCZ O TO CO KIEDYŚ BYŁO I NIE POZWÓL ZA NIC W ŚWIECIE, ŻEBY SIĘ SKOŃCZYŁO. CHYBA, ŻE JUŻ NIE CHCESZ, ABY DALEJ TRWAŁO, TO ZAPOMNIJ I ODEJDŹ, NIE POZWÓL, ŻEBY WCIĄŻ BOLAŁO. BO W ŻYCIU CIĄGLE WYBIERASZ I DOBRZE GDY JEDNAK ZŁU SIĘ OPIERASZ.
(~ promyczek~)


Dziękuję Wam, za każde dobre słowo, a szczególnie moim przyjaciołom aktualnym, z którymi mam kontakt na bieżąco, jestem Wam bardzo wdzięczna :*
 I do zo ;)
 Radośnie pozdrawiam i uśmiech zostawiam :)






niedziela, 26 lutego 2012

Czy ten smutek mi kiedyś minie ? :(

Witajcie kochani :) Niedziela była udana i było nawet wesoło i miło, ale pod koniec dnia mnie dopadło i koniec :( Nie będę Was zanudzać szczegółami, tylko powiem, że bardzo, bardzo mi i ciężko na sercu i płakać mi się tak chce jak nigdy, ale nie mogę i duszę to w sobie. Jest mi ciężko i nie wiem jak długo tak jeszcze wytrzymam, ale wiem jedno muszę zmienić swoje myślenie, swoją postawę przede wszystkim, bo za niedługo ulegnę samozniszczeniu :/ Nienawidzę takich sytuacji, w których nic nie wiadomo i ta niepewność. Już od dwóch tyg. próbuję pozbyć się tego uczucia i klapa, wszystko zawodzi, wszelakie sposoby nic nie dają, jestem bezradna kompletnie, ech... normalnie beznadzieja i to tylko przez moją totalną głupotę, szkoda gadać normalnie, ach... :/ Dziś tak na krótko, bo nie mam sił pisać, a jutro nowy dzień i oby był lepszy od dzisiejszego :) Położę się wcześnie spać, żeby szybciej zakończyć ten dzień :) Radośnie pozdrawiam buziaki i jakąś muzę oczywiście zostawiam ;D Dziś taki troszkę ostry nastrój, ale pasujący do mojego stanu w jaim się obecnie znajduję, niestety ;/ Mam nadzieję, że jutro będzie mi lepiej :) Pa ;)


To tak już na koniec ;) Kolorowych snów :)
  

Niedzielna sielanka to jest to :D


Witajcie kochani w niedzielę  
Już w kościele byłam z dzieciakami i już jestem po obiadku, który wszystkim smakował :D Teraz odpoczynek, ach... jak ja to lubię ;D Myślałam, że będzie dziś słoneczko, ale są chmurki niestety i jest tak jakoś nie przyjemnie brrr... No cóż pozostaje w takim bądź razie siedzieć w domciu, ale nie narzekam heh, no i zaczęło właśnie w tej chwili padać, masakra. No i dobrze, bo w domciu jest cieplutko i przytulnie, popijam dobre winko i słucham fajnej muzy, więc tylko żyć nie umierać heh... :D Zastanowię się jakiś mój wpis dać dzisiaj, ale może coś znów o miłości i o przyjaźni ;) Zaraz czegoś poszukam :) Hmm... O i  mam, to może się nada, zobaczymy :)


Miłość prawdziwa od Boga przybywa ;)





Myśl na dziś: ŻYCIE JEST ZBYT KRÓTKIE, ŻEBY SIĘ DOŁOWAĆ. TRZEBA ŻYĆ TAK, ŻEBY NIGDY NIE ŻAŁOWAĆ NICZEGO. ŻEBY DOBRZE ŻYĆ TRZEBA NAJPIERW W MIŁOŚĆ INWESTOWAĆ. JEDYNIE MIŁOŚĆ PRAWDZIWA JEST SKŁADNIKIEM ŻYCIA WIECZNEGO.(~ anonim A.~) 



 



Trzymajcie się w takim bądź razie cieplutko ja będę korzystać z "laby" heh, może jakiś filmuś se obejrzę i na pewno zajrzę tu wieczorkiem się pożegnać i opowiem Wam jak spędziłam resztę niedzieli. Idę ładować akumulatory na następny tydzień, bo może być bardzo ciężki ;) =)

sobota, 25 lutego 2012

Sobotni wieczór to jak najbardziej najlepszy odpoczynek po pracy :D



Dziś miałam dość bardzo pracowity dzień, ale nie było aż tak źle i ze wszystkim co miałam zrobić na jutro to się wyrobiłam. Została mi jeszcze galaretka na na ciasto, ale to już kwestia kilku minut i będzie gotowe :D Mogę śmiało powiedzieć, że dzień miałam udany, choć nie tak do końca :( Ach, bo wiecie w dalszym ciągu nic się nie wyjaśniło z "tą osobą", ale wciąż czekam, choć nie wiem jak długo jeszcze będę w stanie. A pierwszej to strasznie głupio mi cokolwiek zaczynać, bo i tak już dość źle się czuję z tego powodu, więc czekam, aż w końcu nadarzy się okazja ;) No cóż tak bywa, takie życie i trzeba być cierpliwym, albo spasować i tyle :/ Kurcze, ale ja na prawdę nie chcę pasować i miałam nadzieję, że dziś się wszystko wyjaśni, ale nic z tego nie wyszło i to już kolejny raz, ech... szkoda gadać :/ Dobra koniec smutasów, bo żyć trzeba dalej, ale jak się ma dobrą muzę to jeszcze jakoś ujdzie heh... ;D Zrobiłam pieczeń do chleba i na obiad na jutro, a na deser ciasto 
z kremem i z galaretką :D Powinno być dobre, bo krem jest o smaku schery, a na wierzchu banany i na to galaretka wiśniowa, bo innej nie miałam niestety ;p Efekty zobaczymy jutro, tzn. kto zobaczy ten zobaczy hehe... xd Bardzo lubię kombinować w kuchni i wymyślać jakieś smakołyki i jak dotąd nikt nie narzekał jeszcze ;) Za niedługo będzie niedziela dlatego nie będę się rozpisywała, bo dziś pójdę wcześnie spać, a nie tak jak zawsze w soboty o godz. 2 lub 3 w nocy. Tak to takie moje stałe pory, ale dziś jest sukces i do łózia położę się o przyzwoitej porze :D A z drugiej zaś strony to sobota jest jedynym takim dniem, w którym mogę sobie dłużej pobimbać, nie no zapomniałam, że  piątek też jest takim dniem, bo niedziela już nie bardzo. To poranne wstawanie każdego dnia to po prostu dobija, ale nie ma rady trzeba się poświęcić ;/ Mam dla Was jeszcze fajne cytaty różnych ludzi, ale nie wiem niestety od kogo one są, ale co tam, nie ważne to przecież jest, ważne, że mają jakieś przesłanie, co nie :-]  No i oczywiście jakaś dobra muza jak każdego wieczorku co nie ;-]

 „Wszyscy umiemy zabijać czas, ale nikt nie potrafi go wskrzesić.”

„Nie starzeje się ten kto nie ma czasu.”

„Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.”

 „Czas to nie droga szybkiego ruchu pomiędzy kołyską a grobem, czas - to miejsce na zaparkowanie pod słońcem.”

„Dzisiaj jest uczniem wczoraj.”

„Ucz się czekać, bo albo zmienia się rzeczy, albo twoje serce.”

„Strata czasu jest podobnie do śmierci-nieodwracalna.”

„Zawsze jest właściwy czas na zrobienie tego co należy.”

A ta piosenka na rozgrzanie serduszek przed snem, też jedna z moich ulubionych, ciekawe, czy i Wam też się spodoba ;D Miłego słuchania życzę i żegnam się
do jutra pa ;)

Sobotne porządki jak zwykle... ;/

Witajcie kochani w ten piękny dzień :) Tak dzisiaj witam Was bardzo radośnie, bo tak dziś pięknie słoneczko świeci, że aż chce się żyć :D Czyżby wiosna już dawała o sobie znać... jej jakby było świetnie, bo na prawdę jest przyjemnie ;) Nie ma co siedzieć w domu, ale korzystać z uroków natury hehe... ja to będę najbardziej korzystać, taaa jasne no... w domu roboty w bród, ale to jak w każdą sobotę, bo się wszystkiego zawsze nazbiera przez cały tydzień niestety ;/ No cóż będę później, bo jak już wspomniałam robota na mnie czeka grrr... Ale mam dla Was znów jedną z moich myśli ;D


Przyjaciela szanować trzeba , 
bo z nim możesz dosięgnąć nieba
(~promyczek~) ;D
  Myśl na dziś: 
BO GDY WIATR CI WIEJE PROSTO W OCZY, KIEDY NA PÓŁ GWIZDKA ŻYJESZ, PRZYJACIEL KOCHANY TROSKĄ CIĘ OTOCZY I SPRAWI, ŻE OD DNA SIĘ ODBIJESZ. I KIEDY MYŚLISZ, ŻE ŚWIAT JEST PUSTY I ZŁY TO PRZYJACIEL CZULE Z POLICZKÓW OTRZE TWE ŁZY. PODA CI POMOCNE SILNE RAMIĘ I WIEDZ, ŻE PRZY NIM NIC ZŁEGO CI SIĘ NIE STANIE. BO PRZYJACIEL TEN JEST W ZMOWIE Z BOGIEM I JAK SZCZĘŚLIWYM BYĆ CI PODPOWIE. 
(~ promyczek~)
  


 Miłego dzionka, aż do zachodu słonka ;D Do zo

piątek, 24 lutego 2012

Czas start!.... To już drugi dzień postu :D

Ach... taki znów dzień, że szkoda gadać. Też bolała mnie głowa i nie dałam rady zrobić nic szczególnego, a tym bardziej, że zaczęłam pościć, więc sama woda i chleb, no i bułeczkami nie pogardziłam w każdym bądź razie  heheh ;D  Poszło dobrze, a jutro mogę jeść już normalnie, ale umiarkowanie, żeby nie przegiąć  ;p   Nie będę się rozpisywać, bo nie ma specjalnie o czym, ale wpadłam się pożegnać, życzyć   kolorowych snów :* Troszku jestem zmęczona i muszę odespać złe samopoczucie i nawet na drodze krzyżowej nie byłam ech... :/ Ale jak zwykle zostawię Wam coś miłego do posłuchania  ;p xd   Dobranoc   ;) =)


Przepiękne to jest na prawdę, polecam jak najbardziej :D To też jedna z moich ulubionych piosenek ;)

Wreszcie weekend... huraaaa ;D




Dziś znów tak wcześnie, ale jakoś spać nie mogłam, bo obudziłam się już o 5:30 i tak jakoś wyszło heh ;D Może to ma związek z wczorajszym dniem kto to wie, bo tak się dziś zastanawiałam na tym tak dokładniej i doszłam do wniosku, że niekoniecznie ten wczorajszy dzień musiał być stracony. No właśnie, może ktoś bardzo potrzebował mojego cierpienia tego nie wiem. Wiem tylko, że to było dość nie typowe ;/ Dziś trochę mam spokoju, bo dzieci mają na późniejsze godziny do szkoły, więc odpada mi ten poranny stres, który ma każdego dnia ;/ Nie jest źle, ale i tak najbardziej lubię piątek, zresztą chyba jak każdy, co nie ;p Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie lepszy od wczorajszego, bo nie chciałabym znów tak się czuć, to chyba normalne, bo nikt nie chce mieć złego samopoczucia :/ No nic moja myśl na dziś, którą Wam zostawiam i radośnie jak i ciepło pozdrawiam życząc milusiego dzionka, mimo iż znów boli mnie głowa, ale już mniej, oby mniej bolała. A dziś na dodatek poszczę więc, będzie jazda wspaniała heheh ;) ;p



Tylko w Bogu żyjemy pełnią życia :)
Myśl na dziś: 
 JAKIE BY TO ŻYCIE NIE BYŁO, DOBRZE, ŻEBY Z BOGIEM SIĘ JE PRZEŻYŁO, BO Z NIM ŻADNA KLĘSKA, ANI WIELKA TRWOGA. SMUTNE BY BYŁO TO ŻYCIE BEZ BOGA. BO TYLKO BÓG DAJE NAM MIŁOŚĆ I NADZIEJĘ Z NIM PRZETRWAMY WSZYSTKO I BURZĘ I ZAWIEJĘ. BO TYLKO BÓG DAJE NAM SIŁY NA KAŻDY DZIEŃ, Z NIM BĘDZIEMY SZCZĘŚLIWI I WOLNI OD UTRAPIEŃ. ŻYJ ZAWSZE Z BOGIEM I UMIERAJ Z BOGIEM, A DOJDZIESZ DO WIECZNOŚCI SPEŁNIONYM I CHWALEBNYM KROKIEM. 
(~ promyczek.~)





Dziś jest droga krzyżowa, więc zajrzę tu dopiero późnym wieczorkiem i na razie mówię do zo ;D
      

Ach, byłabym zapomniała i to tak jeszcze na koniec ;)
Modląc się dziś rano otworzyłam Pismo Św. heh... na jednej stronie (zawsze czytam fragment z Pisma na stronie, którą przypadkowo otworzę ), na której wyczytałam z Listu Św. Jakuba świetny fragment, który pomyślałam, że będzie pasował akurat na dziś ;)


Tu możecie znaleźć ten fragment i wiele wiele innych, zapraszam bardzo serdecznie do lektury  :)

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1044

„Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków. Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach...” (Jk 1, 2-18)

czwartek, 23 lutego 2012

Stracony dzień i dziwne sny ech... ;/

Witajcie kochani ;)


Nie było mnie dziś tu tylko dlatego, że nie zbyt dobrze się czułam, ale to zaraz Wam opiszę czemu ;)
 
Tak dosłownie (nawiązanie to tytułu posta ;p), bo dzisiejszy dzień był beznadziejny, a zaczął się już taki robić od ok godz. 9:30. Wtedy to zaczęła boleć mnie bardzo głowa i ból narastał z każdą minutą, czułam dosłownie jakby coś miało mi ją os środka rozerwać. Było dać się odczuć takie głośnie pulsowanie w całej głowie takie: łup..., łup..., łup..., a na dodatek serce to mi tak łomotało jakby ptak szamoczący się w klatce próbujący się z niej wydostać. Nie lubię tego uczucia, ale tak czasem się zdarza niestety. Takie chyba to już ciśnienie było, bo większość zresztą ludzi dziś tak się czuła. Heh..., a to nie koniec tych "przyjemności"  niestety tylko początek "wspaniałego" dnia :/ Otóż zaczęłam tracić siły tak ogólnie i z tego właśnie powodu powzięłam decyzję o płożeniu się na jakiś czas do łóżka. Myślałam, ba miałam nadzieję, że to coś pomoże, ale nic to nie dało niestety :( SEN? ~Za to leżąc i to nie wiem, czy na w pół śpiąco, czy nie, miałam jakieś hmm... dziwne sny (jak można to nazwać w ogóle snami) nie związane kompletnie z przeżytą rzeczywistością. Otóż kiedy zamknęłam oczy to pojawiło się coś na podobieństwo jakby slajdów, z tym, że obrazki otwierały się i zamykały czarnymi plamami, czy coś takiego. W każdym bądź razie najpierw pokazywały mi się jakieś budowle tj. długi komin, potem jakieś mury warowne i co najciekawsze, że było pokazane jak się je buduje, ale w przyśpieszonym tempie hmm... to tak jakby ktoś włączył przycisk "forward", dziwne bardzo.

Potem jakieś nieznane zamazane, mgliste postacie, przychodziły i odchodziły i tylko jedna właśnie ta "osoba" na w pół widzialna, która spojrzała na mnie jakby chciała powiedzieć "spadaj", czy raczej "szkoda słów", lub coś w tym stylu. I wszyscy odeszli, nie było nic. Na  końcu śniła mi się autostrada, albo droga szybkiego ruchu, sama już nie pamiętam... nie ważne. Widziałam tylko jak po niej z ogromną prędkością jechało pogotowie na sygnale, wprawdzie nie słyszałam koguta, ale widziałam jak migały jego światełka. Wszystko to takie było dziwne, nie wiem, może ja już fiksuję ;p Wiem tylko, że stałam obok jako obserwator, tylko nie wiem po co, czy to miało jakikolwiek sens hmm...?, może się kiedyś dowiem :D Heh... dobrze, że musiałam wstać i zrobić dzieciom jedzenie, bo inaczej to nie wiem co by mi się jeszcze przyśniło ;p Jedno mnie zastanawia, że to nie był głęboki sen i, czy to w ogóle był sen tego też nie jestem w zupełności pewna, a to dlatego, że słyszałam co się w okół mnie działo. Normalnie rebus jaki, czy co? Potem zaczęła mnie tak mocno głowa boleć, że bardziej chyba nie mogła, a na dodatek było mi nie dobrze. Poszłam do teściowej po tabletki od bólu głowy (ona to ma zawsze całą aptekę heh...), ale nigdy nie biorę tabletek, bo jestem wrogiem lekarstw, ale dziś się z nimi przeprosiłam niestety, bo nie dałabym rady. No i się dopiero zaczęło... Nagle przyśpieszyło mi w znaczącym tempie tętno, zaczęło mi się zbierać na wymioty, nie umiałam złapać oddechu i najdziwniejsze było to, że zaczęła mi drętwieć szczena, nooo dosłownie, masakra. Musiałam się trzymać obiema rękami futryny, bo kto wie, czy ustałabym na nogach. Normalnie szok!!!, bo nigdy w życiu tak się nie czułam. Trwałam tak chyba z 20 min, a potem jak trochę to minęło poszłam znowu się położyć. I tak miałam aż do 19:00, bo potem jakoś mi to przeszło, ale było to bardzo dziwne i niekomfortowe uczucie grrr... Na szczęście się skończyło i oby się już nigdy nie powtórzyło ;) Na dziś koniec smutnych opowieści, bo to się w głowie nie mieści heheh... ;p Dołączam jaką fajną muzę na wieczór i życzę Wam miłych i kolorowych snów, jak i w ogóle spokojnej nocy ;)




Dobranoc :*
 

Podmuch nadziei ;D


Haj... ja dzisiaj tak wcześnie, a co mi tam heheh, jak czas pozwala to czemu by nie ;p Na przywitanie chciałabym przedstawić Wam moją myśl na dziś. W końcu obiecałam co dziennie jak się da wkleić jakiś mój wiersz i chcę dotrzymać słowa ;D


Szczęście tylko z Bogiem jest możliwe :)
  Myśl na dziś: ŻYCIE NIE JEST TAKIE ŁATWE WCALE, HEH.. WIEM TO BARDZO DOSKONALE. LECZ MOŻNA JE CAŁKIEM PIĘKNIE PRZEŻYĆ, GDY SIĘ TYLKO W SIEBIE UWIERZY. UWIERZ, ŻE POTRAFISZ, ŻE RADĘ DASZ, ALE TYLKO WTEDY, GDY BOGU CAŁKOWICIE ZAUFASZ. (~ anonim A.~)



Wczoraj też myślałam, że uda mi się porozmawiać z daną osobą, na której mi zależy, ale znów się pomyliłam, jednak wciąż mam nadzieję, że to wkrótce nastąpi, bo mam dość tego uczucia, kiedy chce się żyć normalnie, a nie można. Jestem zła na siebie, że tak się to długo ciągnie, bo mogłam o wszystkim powiedzieć prosto z mostu i byłoby po sprawie, ale nie wiem, czy znacie to uczucie, kiedy wydaje Wam się, że robicie z siebie kompletnych kretynów i się po prostu wolicie wycofać. Ja tak po części mam, bo jedna moja strona serduszka mówi, że lepiej dać se spokój, a druga strona mówi, że mam czekać, bo nie warto psuć przyjaźni. Hmm.... przyjaźni? Nie wiem, czy można nazwać to przyjaźnią co czuję do tej osoby, bo ja po prostu bardzo ją lubię, ale nie znamy się aż tak za dobrze i stąd może te zawiłości. Dlatego jednak cierpliwie jeszcze poczekam, bo takich szlachetnych osób nie warto tracić. Mam wciąż nadzieję, że wszystko się ułoży, bo szkoda by było jakby coś się skończyło i to przez coś błahego, chociaż w sumie to dla mnie nie było błahe, ale co tam ;) Nie chcę się po prostu narzucać i czekam, aż nadarzy się ku temu odpowiednia okazja, okazja do szczerej rozmowy ;) Na zakończenie dodam jeszcze cytat najważniejszej dla mnie osoby duchownej na  świecie, a jest nim nadal (i to się nie zmieni nigdy, nawet po mojej śmierci :D) Bł. Jan Paweł II. Był, jest i będzie moim największym autorytetem tu na tym ziemskim padole ;)


Na zawsze w serduszku moim ;)









NIE TRAĆ POKOJU Z POWODU JAKIEJŚ SŁABOŚCI CZY NIEMOCY, JAKA MOŻE CI SIĘ PRZYTRAFIĆ. NIE, NIE POWINNO BYĆ NA TO MIEJSCA W TWYM ŻYCIU, GDYŻ JAK SIĘ CZASEM PRZYTRAFIA, ŻE UPADAMY MINO WOLI, TAK TEŻ W PODOBNY SPOSÓB POWSTAJEMY. (Bł. Jan Paweł II)









Tą myślą kończę na razie, ale jeszcze później tu wpadnę opowiedzieć jak się mój dzień zakończył i liczę na to, że zakończy się pozytywnie ;D To do zo ;)



środa, 22 lutego 2012

Jak coś to tu byłam i uśmiech Wam zsotawiłam ❤

Jestem heh... późno, bo późno, ale choć troszkę tu jeszcze posiedzę ;D
Słucham właśnie fajnej muzy  ale potem się z Wami nią podzielę :D  Mam nadzieję, że Wam minął fajnie dzień, bo mi jakoś tak ni jako, ale ujdzie. Może to dlatego, że dziś się zaczął post i stawiam raczej na to ;) Jakoś wytrzymałam bez jedzenia, bo tylko na samym chlebie i o samej wodzie ;/ Heh, nie było aż tak źle, ale następne dni będą dopiero trudniejsze, bo będę miała 3 dni w tyg. takiego dosłownego postu. Jakoś mnie to wcale nie przeraża, bo już tak kiedyś robiłam i wiem tylko jedno tzn. co z tamtego postu zapamiętałam, to tylko to, że się wreszcie skończył hahah ;p. No tak, bo ileż można bez słodyczy i pysznego jedzonka :D Przekonamy się jak będzie tym razem, obym się nie przeliczyła ;/ A to dopiero start i meta nie prędko będzie widoczna, ale jak wszystko się kończy, to tak samo i to za niedługo. Pogodę mieliśmy dziś nieprzyjemną, bo mrzawiło prawie cały dzień i dennie się łaziło na dworze.  Ostatnio jak nie wiedziałam co robić, bo tak jakoś nic nie przychodziło do głowy heh...(wiecie o czym mówię, bo i nie raz zdarza się Wam z pewnością takie coś ) to grałam se w różne gierki, ale najlepsza to ta mi się spodobała heheh... ;p Mówię Wam świetnie się w to gra i rzecz jasna wciąga, od razu zaznaczam ;D

 http://www.gry.pl/gra/Bubble-Hit.html






A do tego można słuchać różnej muzy ja np. słucham też tego. Może komuś się nie spodoba, ale to rzecz gustu, a o nich wiadomo, że się nie dyskutuje ;p To może już tak na dobranoc :D


To tym akcentem kończę na dziś i w takim bądź razie do jutra =) Pozdrawiam Was ciepło i radośnie  z darem modlitwy życząc błogosławionej nocy ;))) Kolorowych snów Wam życzę :*

Nie ma miłości bez cierpienia ;)

 Jest już późne popołudnie i ściemnia się trochę, ale i tak jest przyjemnie. Siedzę sobie w kuchni przy zapalonej świeczce zapachowej (uwielbiam takie rzeczy :D), bo dają wyjątkowy nastrój, a dziś mam cynamonową, akurat na tą porę zimową ;D  Najpierw wkleję mój jakiś wierszyk, żeby był nastój jak należy :D

Myśl na dziś:
PODAJ MI RĘKĘ NIE WSTYDŹ SIĘ, GDY CI SMUTNO I NA SERCU ŹLE. CHWYCĘ CIĘ MOCNO I POCIĄGNĘ DO SIEBIE, BO CHCĘ WALCZYĆ I TROSZCZYĆ SIĘ O CIEBIE. BÓG JEST MIŁOŚCIĄ I TWYM PRZEZNACZENIEM, KIEDY PÓJDZIESZ ZE MNĄ WŁAŚCIWĄ DROGĄ, TO SPOTKAMY GO W NIEBIE.
(~promyczek~)


Żeby tak nawiązać do nazwy tego bloga, chcę poruszyć temat miłości a  przyjaźni. Te dwie rzeczy są nad wyraz ze sobą powiązane i jedno bez drugiego nie ma szans, te dwa czynniki zawsze idą w parze. Jeśli mówić o prawdziwej miłości to i mam na myśli też prawdziwą przyjaźń. Wiadomo też, że są różne rodzaje miłości i tak samo jest też z przyjaźnią. Najważniejszym przyjacielem, od którego w ogóle powinnam zacząć jest oczywiście Bóg, bo to On nam pokazuje jak mamy prawdziwie kochać, czysto bez żadnych przekrzywień i wypaczeń. Bóg jest naszym najlepszym przykładem i nauczycielem, bo On kocha nas bezinteresownie i często płacze w ukryciu, kiedy odrzucamy Jego miłość, raniąc Go przy tym bardzo boleśnie.

❤ Pomocna dłoń przyjaciela, bezcenna :) ❤
Tak bywa niestety, bo i wśród nas często tak jest, że kiedy przyjaciel lgnie do do nas z pomocą oddając nam swe serce, a często tak się zdarza, że się go odrzuca pod wpływem błahego pretekstu. A prawda jest jednak taka, że jesteśmy na tyle dumni i egoistyczni, że wydaje nam się, że nikt nam nie jest w stanie pomóc, że nikogo nie potrzebujemy, że jakoś damy radę, że wiemy co robimy itd. itp. Jakaż totalna bzdura i jakaż to porażka z naszej strony, bo tak na prawdę w takim stresie i załamaniu w jakim się nie raz znajdujemy, nie wiemy często jak mamy sobie poradzić z cierpieniem i często przemawia przez nas czyste, najzwyklejsze nasze "JA", które zawęża nam pole widzenia tego co dobre i czyste, czyli tego co Boże. Jakże często się oszukujemy i tym samym innych też. To właśnie pod wpływem naszej bezradności gasimy w sobie ducha miłości, a dajemy upust naszej zepsutej naturze, naszemu "EGO", które często niszczy to co piękne, czyli przyjaźń. Kiedy jesteśmy rozżaleni to jesteśmy źli na wszystko i na wszystkich, a ta złość nas oślepia i jak często z tego powodu cierpią przez nas nasi bliscy i przyjaciele. Ważne jest to, aby pamiętać, że  obojętnie co się dzieje, trzeba zawsze mieć nadzieję i trzeba umieć zawsze przyjąć pomoc drugiej osoby, której na was zależy. Pomyślmy jak byśmy się czuli, gdyby to właśnie nas odrzucono ? Wiem, że trzeba czasem przeżyć to uczucie samemu, żeby móc być bardziej doświadczonym i umieć się w tym wszystkim odnaleźć, a i nabrać pokory. Nie odtrącajmy nigdy pomocnej dłoni przyjaciela, bo nigdy nie wiemy, kiedy ktoś odrzuci naszą ;)

Na dziś kończę moje refleksje, które przychodzą w trakcie stukania po klawiaturze heheh... ;p




Może tu jeszcze wpadnę później, a teraz mówię do zo ;D 



Środa popielcowa rozpoczynająca Wielki Post :)


Haj :D Byłam dziś już w kościele na 8:00 rano i jestem zadowolona ;D

______________„~~~„
___________„~” . . . . .\
________„~” . . . . . . .\\\
____„~”. . . . . . ___. . \\)
„~”. . . . . . . . /. . . (\. . |)
. . . . . . . __. . \. . . .( | .|
. . . . . . ./. . \. . \__ . .| .|
. . . . . ./. . . .\____)„-”︶
. . . . ./           • • 
. . . ./          •  • •  
. . . /          • •  •  
. . /           •  • •
__________s$$$$$$$s
______s$$$$$$$$$$$$$s
____$$$s___________s$$
__$$s_________________$$
_$$_$s___s$_______$$_$s_$$
_$$_$____$s___$$_$$_$$$ s_$
_$$_$s___$____$$$$s$$$$$__$
__$_s$__$$$$$$$$$$$$$$_$_$$
__$$_$_$$___$$$$$$$$$__$$$$
___$$_s$____$_________s$$$$
____$$$$$$_______(O)__$$$$
____$$$$_____________$$$
____$$$$$$$_______╰ $$
_____$$$_s$$s____s$$$
____$$$$$_$$$$$$$
____$$$$$$$$$s
___$$$$$$$$$$$
__$$$$$$$$$$s$$
__$$$$$$$$$$s__$$__$ss$s
__$$$$$$$$$$___$$s_$$$$$
__$$$$$$$$$$___s$$$$$$$$
__$$$$$$$__$____$_$$s$$

No i już się zaczął wielki post :/ Nie jest źle, bo w takich okresach,co lubię najbardziej? Otóż to, że mogę pogłębić swoją wiarę, a tym samym przybliżyć się do Boga.

Zawsze wynikają wtedy pewne zmiany (byle na  lepsze ;p), a przynajmniej u mnie, bo wiem, że muszę  coś w mym życiu zmienić i mam ogromną motywację. W tym roku zamierzam przejść samą siebie heh... pewnie się zastanawiacie, co kombinuję ;p Ach, nic takiego po prostu wśród moich postanowień wielkopostnych (a mam ich jeszcze kilka :D) jest totalne poszczenie tzn. wyznaczyłam sobie 3 dni, w których będę tylko o chlebie i wodzie :/ Brzmi trochę dziwnie i głupio, ale jak już wspomniałam jestem świrem i tak już mam heh... Nie, to w zupełności nic strasznego, to oczyszczenie częściowe duszy i ciała, ale nie ukrywam, że dla ciała troszku więcej :D No co, to dobry okres też, żeby pozbyć się zbędnych kilosiów ;p Ach... mam nadzieję, że dam radę, bo to zawsze jest trudne w samym środku postu, bo wtedy najbardziej kusi wszystko, czego sobie odmawiamy ;> Takie jest już niestety te nasze życie, ale nie ma co narzekać, bo wszystko kiedyś mija i może być jeszcze lepiej, co nie ? :D


To jeszcze myślę odpowiedni kawałek na rozpoczęcie postu, mój ulubiony utwór tego wykonawcy ;)
Zapraszam serdecznie do mojego światka ;D




To na razie pa kochani i do jutra mam nadzieję :)

wtorek, 21 lutego 2012

To już drugi tydzień odkąd mam ciężar na sercu... ech :/



Tak już ostatnie godziny ostatków, ale tylko na 40 dni, nie ma strachu heheh...Damy radę co nie i jakoś przetrwamy, w końcu post nie trwa wiecznie ;p


Plucha w sercu :(
Ja to w o ogóle od jakiś dwóch tygodni jestem taka, jakby to powiedzieć nie swoja, bo... Już tłumaczę dlaczego. Otóż jest pewna osoba, do której się przywiązałam i zaczęło mi bardzo na niej zależeć i takie coś się stało. Na pewno nie raz zdarzyło się Wam coś podobnego i było Wam z tego powodu bardzo, ale to bardzo przykro.
Tak właśnie było i jest u mnie :(
Najgorsze jest to, gdy ktoś na kimś ci bardzo zależy odtrąci cię i nie umiesz tego przeżyć :( Ale cóż tak to w życiu bywa i przyzwyczaiłam już się. Trzeba żyć jakoś dalej :/
Z czasem człowiek obojętnieje :(


Zaczęło się to 7 lutego, kiedy dowiedziałam się, że "ta osoba" miała doła z powodów zdrowotnych. Ja jako, że jestem czuła na to jak ktoś cierpi, a tym bardziej, jeśli jest to osoba właśnie, na której mi bardzo zależy, to bardzo chciałam jakoś pomóc - każdy z Was z pewnością ma taki odruch i jest to raczej normalne -, ale spotkało mnie bardzo niemiłe zaskoczenie. I dokładnie 0d 10 lutego jestem w takim stanie i już piszę dlaczego. Otóż ta osoba odrzuciła moją pomoc, twierdząc, że nie tego oczekuje i że wie co robi. Co byście zrobili na moim miejscu ? Bo pode mną nogi się ugięły, poczułam się jak kompletna idiotka, jak totalna kretynka, no i mówiłam sobie - "ty debliko jedna, jak mogłaś tak zrobić, tak się narzucać itp." No wiecie zaczęłam pocieszać (to raczej naturalne, co nie ), potem posyłałam przez GG różne cytaty różnych Świętych i Koronkę do Bożego Miłosierdzia i takie tam. Jak się okazało w zupełności nie potrzebnie, ech... :/
Załamka :( :( :(
Bardzo mnie to zabolało, ale to bardzo, bo jeszcze przez takie coś nie cierpiałam, aż tak długo. Jednak z drugiej strony jak na to patrzeć, to może to ja jestem faktycznie stuknięta, bo kto by się aż tak tym przejmował hmm..., a jednak ja niestety inaczej nie potrafię. To w sumie nie jest wina "tej osoby", bo ona nawet może nie zdawała sobie sprawy z zaistniałej sytuacji. Tak mi się wydaje przynajmniej. No może gdyby to był ktoś zupełnie inny, obcy i jakiś ktoś przypadkowy, to może faktycznie nie cierpiałabym tak. Heh, co ja mówię na pewno bym tak nie cierpiała. Teraz już wiem, że jestem sama se winna, bo po co się tak szybko przywiązuję do ludzi o dobrych sercach. Tak ta osoba, ma wielkie serce i jest bardzo dobra i tak bliska memu sercu i dlatego tak bardzo mi jest trudno pogodzić się z tym co się stało. Zaczęłam jej unikać na wszelkie możliwe sposoby, przestałam pisać, po tym jak napisałam, że nie będę się już narzucać itd. było mi i jest nadal bardzo ciężko, bo ta osoba próbowała do mnie pisać, ale ja nie umiałam odpowiadać, bo każde jej słowo wypisane, było dla mnie cierpieniem, jak nóż wbity w serce. Kurka może brzmi to jakoś dziwnie, ale ja w sumie jestem jakaś dziwna heheh, albo nadzwyczaj uczuciowa i łatwo mnie zranić, niestety. W każdym bądź razie dziś miałam nadzieję, że ta sprawa się wyjaśni, ale nie wyszło, bo ta właśnie osoba się zmyła do swoich spraw. Pomyślałam sobie , "no ok", w końcu muszę uszanować to, że ktoś nie ma czasu, czy nawet ochoty i tak też zrobiłam. Jednak mi się niestety nie polepszyło, a wręcz można powiedzieć pogorszyło. No cóż tak bywa, taka jest ta miłość, że ranią cię najbardziej te osoby, które bardzo kochasz. Ja kocham wszystkich ludzi, najbardziej moją rodzinkę, potem przyjaciół i na końcu wszystkich bliźnich. Taka już jestem heh :* I tak potem obrywam od życia niestety, ale jedno Wam powiem warto, warto cierpieć dla innych. To jest moje marzenie, ale o tym opiszę Wam już w kolejnych dniach. Dziś już idę spać, bo dzień dzisiejszy dobiega pomału końca i już nic dobrego prócz ciepłego łóżeczka mnie dziś nie spotka ;p

A to coś do posłuchania na noc heh, miłego słuchania ;) Buziam Was :* Dobranoc ;p  A jutro będzie znów jakiś mój wierszyk ;D