wtorek, 15 maja 2012

Dzień taki sobie tak jak i pogoda zresztą ech... ;/

Tak jak mówiłam, jestem ;) Po całym dniu nareszcie móc usiąść i odpocząć od tego zgiełku i harmidru ufff... ;/ No, ale takie życie niestety heh... Tak na prawdę to nic mi się dziś nie chciało robić i nie wiem czemu. Taki widocznie dzień miałam, że zrobiłam to tylko co musiałam ech... i nie jestem zbyt zadowolona z siebie i czuję się winna, że za mało pracuję :/ Kurcze muszę to zmienić i doskonale zdaję sobie z tego sprawę i coś mi się wydaje, że być może ten misjonarz mnie jakoś natchnął, bo mimo wszystko chcę , ale coś mnie powstrzymuje i wiadomo co, albo kto ech... ;> Koniec, jutro się muszę wziąć koniecznie, bo mam trochę roboty, a sama się nie zrobi niestety łeee :| No cóż każdy tak ma i nic się na to nie poradzi niestety. Jednak ważne jest, żeby cokolwiek się robi robiło się z razem z Bogiem i dla Niego, a wtedy wszystko się będzie nam układać ;) W sumie dobrze jest, a najważniejsze, że jest zdrowie, co nie :D Tak więc każdego dnia mamy kolejne szanse na to, aby zacząć od nowa i się pozbierać ;) Dam radę, ale trochę się boję, bo muszę iść do lekarza się przebadać i nie wiem co mi powie :/ Ostatnio miałam mocne bóle w mostku i takie jakby pieczenie, a nie dalej jak w sobotę zrobiło mi się słabo jak robiłam gwałtowne ruchy i miałam jakieś mroczki przed oczami. Myślę, że to jest z przemęczenia, ale i tak musiałabym się przebadać, bo "niektórzy" się na mnie wściekają, że z tym zwlekam, a ja się zastanawiam po co to robią ech... ;> Może i to racja, bo powinno się zawsze robić badania okresowe, żeby wiedzieć co i jak, a przede wszystkim dla pewności, że wszystko jest ok. A ja zawsze to olewałam i mało mnie to interesowało, ale muszę to zrobić szczególnie dla tych, których bardzo, bardzo kocham, a którzy również kochają i mnie i to nie tylko tych z rodziny ;)  To bardzo miłe uczucie kochać i być kochaną, to dodaje skrzydeł i chce się żyć ;D Wczoraj się popłakałam, bo jak ten misjonarz opowiadał o swojej kuzynce, która umarła na raka zostawiając trójkę dzieci i męża. Kurcze właśnie tak se pomyślałam, że muszę być zdrowa, żeby być właśnie dla tych moich dzieci i dla męża jak najdłużej :) Kuzynka tego misjonarza dowiedziała się, że ma raka złośliwego i nie da się już nic zrobić, a lekarze dali jej tylko jeszcze 3 miesiące życia, które postanowiła wykorzystać na przygotowanie się do śmierci. Zawołała kiedyś swoje dzieci i powiedziała im, że musi wyjechać, ale będzie o nich zawsze pamiętać i modlić się za nich, a swojemu kuzynowi, czyli o. Henrykowi, powiedziała, że oddaje swoje życie za to, żeby on był dobrym księdzem. Prawie płakał jak to mówił, bo teraz zawsze dziękuje jej za to co dla niego zrobiła, za tę miłość i za to poświęcenie. To było piękne i na prawdę wzruszające i ściskało za gardło ech.. :| No co zrobić takie życie i tak widocznie miało być, bo najpiękniejsza miłość jest wtedy jak się życie oddaje za tych, których się kocha :) Ok to ja już kończę tym stwierdzeniem i jak zwykle jakąś fajna muzę szykuję dla Was i mam nadzieję, że się Wam spodoba, ale fanom "Zmierzchu" z pewnością :D To w takim bądź razie się żegnam i do jutra, a ja życzę Wam spokojnej nocy i kolorowych snów :D Dobranoc, śpijcie dobrze ;)







Bez miłości nie ma wiary, bez wiary zaś nie ma nadziei, bo MIŁOŚĆ jest najważniejsza, bez niej nie ma po prostu nic - MIŁOŚĆ = BÓG ...❤

Witajcie moi kochani w ten pochmurny wtorek ;/ Nie wiem jaka jest pogoda u Was, ale my mamy normalnie jesień ech..., brzydko, pochmurno i na deszcz się najprawdopodobniej zanosi i z domu się nie chce nawet nosa wychylać, ani nawet nigdzie wychodzić ;P Ale trudno, bo może akurat w wakacje będzie cieplej, mam taką nadzieję :) Może u Was jest przynajmniej cieplej i możecie cieszyć się fajną pogodą, czego Wam życzę z całego serduszka :D Ja jestem jeszcze pod wrażeniem wczorajszej nauki misjonarza o. Henryka Kałuży, nie jestem w stanie się aż tak denerwować jak zawsze, a szczególnie z rana kiedy mam codziennie istne urwanie głowy :/ Dziś jestem jakaś spokojniejsza i śmiem twierdzić, że to właśnie ta wczorajsza nauka zawładnęła moim sercem, ale nie wiem na jak długo i chętnie bym jeszcze poszła go posłuchać jak pięknie mówi i gra :D Może mi się uda kto wie, a dziś idzie mój mąż, bo jest nauka dla panów ;) Wiem tylko jedno, że taki ktoś jak ten właśnie charyzmatyczny misjonarz potrafi wkraść się nawet do najbardziej zatwardziałego serca, potrafi odnaleźć klucze do każdego nawet najbardziej zamkniętego, przekręcić i otworzyć. Może nie od razu, bo to zależy jakie są te nasze serca, ale wystarczy zasiać to ziarenko, podłożyć troszkę ogniwa, żeby podtrzymać żar tej miłości, która jest  na dnie, żeby ta iskra, która się jeszcze gdzieś tam żarzy nie zgasła na dobre.  Serce człowieka jest jego wizytówką, nie ubiór, czy piękne słowa, czy aparycja, czy intelekt, ani nawet mądrość skoro nie ma w człowieku miłości jak doskonale mówi nam o tym Św. Paweł w 1 liście do Koryntian.

Miłość ważniejsza, silniejsza
niż wszystko inne na tym świecie...

Hymn o miłości (1 Kor 13)

1 Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
2 Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
3 I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;

Miej serce, patrz w serce
i patrz sercem...

6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz w spół weseli się z prawdą.
7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
11 Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.
I tak to właściwie powinno być :) Ja dziś jestem w stanie pogodzić się z tymi, którzy mnie nie akceptują, z tymi, z którymi toczę wojnę duchową etc... Mogę dziś każdemu podać rękę i powiedzieć przepraszam, nie oczekując nic w zamian i dobrze jest się tak czuć, tak wspaniale, być wolnym od grzechu pychy przede wszystkim. A w niedzielę byłam jeszcze w spowiedzi to już całkiem czuję się lekka jak ptak ;D I dlatego już skończę, żeby Wam nie ciążyć ;P Ok to ja się teraz pożegnam i myślę, że uda mi się wpaść tu jeszcze wieczorkiem, a Wam życzę mimo wszystko udanego, miłego i spokojnego dzionka ;) Radośnie i ciepło Was pozdrawiam, przytulam mocno do serduszka i buziaki jak i radość serca zostawiam :* Do zobaczenia ;)


♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥