sobota, 3 marca 2012

Mieszane uczucia, jak w mix-plusie, z tym, że na minusie :/

Moi kochani ;)  Przyszłam się zapytać jak się miewacie i jak minął Wam dzionek? Mi dość pracowicie jak każda sobota z resztą, ale przynajmniej zrobiłam co miałam zrobić :) Teraz kończę piec bułeczki drożdżowe z makiem i z marmoladą, a na końcu posmaruję lukrem ;D I tak mija sobota, a ja dostaję kota heheh... ;p no tak, bo mam mieszane uczucia, bo jeszcze nie wiem co zrobić, ale już pomału zaczynam się kierować w stroną wyjścia ewakuacyjnego heheh... Tak se to tłumaczę, że pójdę tam gdzie pisze EXIT i będzie gitara, ale chyba tak się niestety nie da ;/ Ech, co poradzić, bo czasem mam wrażenie, że nikt spoza rodziny tak specjalnie za mną nie tęskni i że jakbym odeszła to nikt by nawet nie zauważył :(  Tak, to jest tzw. obojętność, o której wspominałam. Może się znajdą dwie osoby, ale to wszystko :/ Ech... no trudno, takie jest w końcu to życie, ale nie chcę już dłużej się tym przejmować i już mi nie zależy ot i już :) Dziś miałam też znów pogawędkę z moim tatą, który znów mi truł o relacjach moich z moim bratem. Nie no on mnie słabi, przecież to mój brat i jego żonka nas odtrącili, bo nie akceptują nas i naszych zasad itp. Powiedziałam, że nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą i nie będę im włazić w buciorach w ich życie, taka bezczelna nie jestem. Oni mają w zupełności prawo nas nie chcieć i ja to respektuję, po mimo, że mnie to też boli, ale cóż to ich wybór. Bóg też nie wpycha się na siłę jak Go ludzie nie proszą i odrzucają. No mówię Wam, mój tatuś chce pogodzić rodzinę za wszelką cenę, ale jakoś nie potrafi zadbać o swoje małżeństwo, które jak sam twierdzi jest rzekomo "udane". Tak z jego punktu widzenia może i tak, ale nie wie jak mama żali mi się, ze jest źle. On jest po prostu zaślepiony sobą i swoim wielkim "EGO" , że nie chce spojrzeć na to wszystko oczami prawdy, czyli tak po Bożemu. Ale co ja mogę mu mówić, co ja smarkula będzie go pouczać pfiii... też mi coś. Nie chce słuchać to nie, ale mi nie ma już prawa mówić co ja mam robić, już nie i z tego tak bardzo się cieszę ;D  Ach... mówię Wam nie ma dnia bez nerwów, szkoda gadać ;/  Mam swoje życie i mam zamiar przeżyć je dobrze i nic i nikt mi w tym nie przeszkodzi, bo chcę je przeżyć z Bogiem ;] Nie zanudzam Was już więcej moimi historyjkami, bo po co jak można posłuchać znów fajnej muzy heheh... ;p  Jak mówię tak i robię, więc jest ;D





Ta piosenka to też jedna z moich ulubionych. Ach... przecież co ja mówię, bo same tu moje ulubione wrzucam heheh... ;p  Żegnam się już pomału i życzę kolorowych snów :) Dobranoc ;) Do jutra ;]


Tak ... klamka w końcu zapadła ;/ Trzeba się otrząsnąć, żyć dalej i iść do przodu ;)

Witam Was kochani cieplutko i radośnie ;) Już ptaszki wesoło ćwierkają o wiośnie, a słonko pięknie świeci i weselą się nie tylko dzieci :D Tak, tak jest dziś pięknie po prostu i tak przyjemnie, że chce się żyć :D Dosłownie kochani, postanowiłam żyć dalej ;/ Śmiesznie brzmi, ale taka jest prawda, bo zdecydowałam, że już więcej się nie zadręczać "" sytuacją, bo nie ma najmniejszego sensu, a co ma być to i tak będzie. Czasem mam wrażenie, ze sobie coś uroiłam, że za dużo sobie myślę i wyobrażam, ale taka już jestem i to jest mój słaby punkt niestety ;/ Dlatego postanowiłam z tym skończyć i się w końcu pozbierać i z podniesioną głową żyć dalej. Tak dalej nie umiem żyć więc daje se spokój, a jak się zdarzy coś to się wtedy będę zastanawiać. Może też tak być, że za bardzo się nastawiłam na coś i teraz po prostu czuję się zawiedziona i dlatego właśnie postanowiłam spasować :/ Nie mówię, że się już całkowicie poddałam, ale przestałam już tak o tym intensywnie myśleć, bo mnie to zżerało od środka i nie dawało mi spokoju :/ Teraz przynajmniej zaczynam popuszczać i może właśnie przez to, że "poszczę" to udało mi się inaczej na to wszystko patrzeć i poluzować. I wiecie co, wczoraj jeszcze mnie dusiło i płakałam, ale dziś po mimo, że mnie w mostku jeszcze boli to czuję się lepiej. Najgorsze jest zawsze to czekanie, że coś się stanie i ta świadomość, że nie wiesz, czy w ogóle coś się wydarzy. Nie cierpię trwać w takich sytuacjach, bo się spalam wewnętrznie, bo nie wiem jaki mam grunt pod nogami, a ta niepewność jest dobijająca. No cóż nareszcie się zaczynam uwalniać i może tak właśnie miało być, może tak właśnie jest normalnie, a to co było, to było tylko moim marnym wyobrażeniem o tym jak to miało wszystko wyglądać, które mijało się z rzeczywistością.  Najwyraźniej to już zrozumiałam, a jak zdarzy się coś miłego to to po prostu przyjmę i  będę się z tego cieszyć :D To co w takim bądź razie zmykam do obowiązków, bo praca jest dobra na wszystko ;D Trzymajcie się cieplutko, a wiersz mój już dodaję tak jak zawsze zresztą ;) 

       Prawdziwy przyjaciel  poczeka zawsze i jest cierpliwy :]
Myśl na dziś: KIEDY PRZYJACIEL NA CIEBIE CZEKA IDŹ DO NIEGO SZYBKO, NIE ZWLEKAJ, ON MA DLA CIEBIE SERCE ZAWSZE OTWARTE I CIEPŁE SERDECZNE RĘCE ROZWARTE. CZEKA TAK ZAWSZE NA CIEBIE, ŻEBY DOBRE SŁOWO CI POWIEDZIEĆ. ŻEBY CZUĆ SIĘ ZAWSZE WYJĄTKOWYM I DO WALKI Z PRZECIWNOŚCIAMI GOTOWYM. ŻEBY ŻYĆ PEŁNIĄ ŻYCIA I OSIĄGNĄĆ TO CO MASZ DO ZDOBYCIA. (~ anonim A.~) 


Teraz już zmykam i wrócę tu wieczorkiem jak uporam się z porządkiem heheh... ;P To na razie pa i do zo :*