Bądź pełen miłości dla ludzi A nie będziesz się smucić. (~ anonim A.~ ) |
Gdzieś i kiedyś żyła sobie pewna kobieta. Była to zła kobieta. Przez
całe swoje życie nikomu nie uczyniła nic dobrego. Przyszedł jej czas,
umarła.
Diabły zabrały ją do piekła i wrzuciły w morze ognia. Jej anioł stróż
stał i patrzył. Zastanawiał się, czy rzeczywiście nie spełniła w swoim
życiu ani jednego dobrego czynu. A może jednak coś zrobiła, co zasługuje
na uwagę, o czym mógłby donieść dobremu Bogu? I przypomniał sobie
anioł, że pewnego wiosennego dnia dała ze swego ogrodu żebrakowi wątłą
cebulkę. Jest to przecież dobry uczynek. Z taką dobrą nowiną poleciał do
Pana Boga. Weź więc tę cebulkę, podaj ją tej kobiecie i za nią
wyciągnij z morza ognia. Jeśli się jednak cebulka przerwie, to musi ona
tam pozostać - zadecydował Pan Bóg. Poleciał anioł do owej kobiety,
podał jej cebulkę i ciągnie, najpierw bardzo ostrożnie i delikatnie,
potem trochę pewniej i silniej. Wszystko przebiegało bardzo pomyślnie.
Kobieta wynurzała się już prawie z morza ognia, ale właśnie wtedy
zauważyli to jej towarzysze niedoli. Oni również chcieli wydostać się z
tego miejsca. Zaczęli się jej chwytać. Wiemy, że była to zła kobieta.
Dlatego kopała tych, którzy garnęli się do niej, wolną ręką odpychała
ich od siebie. Wołała przy tym: To przecież jest moja cebulka, a nie
wasza! Anioł jest mój, a nie wasz! Kiedy tak krzyczała i odpędzała
najbliższych od siebie, być może zbyt gwałtownie się poruszyła, bo
cebulka się przerwała, a ona spadła z powrotem do morza ognia.
Anioł zapłakał i odleciał.
całe swoje życie nikomu nie uczyniła nic dobrego. Przyszedł jej czas,
umarła.
Diabły zabrały ją do piekła i wrzuciły w morze ognia. Jej anioł stróż
stał i patrzył. Zastanawiał się, czy rzeczywiście nie spełniła w swoim
życiu ani jednego dobrego czynu. A może jednak coś zrobiła, co zasługuje
na uwagę, o czym mógłby donieść dobremu Bogu? I przypomniał sobie
anioł, że pewnego wiosennego dnia dała ze swego ogrodu żebrakowi wątłą
cebulkę. Jest to przecież dobry uczynek. Z taką dobrą nowiną poleciał do
Pana Boga. Weź więc tę cebulkę, podaj ją tej kobiecie i za nią
wyciągnij z morza ognia. Jeśli się jednak cebulka przerwie, to musi ona
tam pozostać - zadecydował Pan Bóg. Poleciał anioł do owej kobiety,
podał jej cebulkę i ciągnie, najpierw bardzo ostrożnie i delikatnie,
potem trochę pewniej i silniej. Wszystko przebiegało bardzo pomyślnie.
Kobieta wynurzała się już prawie z morza ognia, ale właśnie wtedy
zauważyli to jej towarzysze niedoli. Oni również chcieli wydostać się z
tego miejsca. Zaczęli się jej chwytać. Wiemy, że była to zła kobieta.
Dlatego kopała tych, którzy garnęli się do niej, wolną ręką odpychała
ich od siebie. Wołała przy tym: To przecież jest moja cebulka, a nie
wasza! Anioł jest mój, a nie wasz! Kiedy tak krzyczała i odpędzała
najbliższych od siebie, być może zbyt gwałtownie się poruszyła, bo
cebulka się przerwała, a ona spadła z powrotem do morza ognia.
Anioł zapłakał i odleciał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz