Blog ten jest poświęcony przede wszystkim rodzinom, a szczególnie rodzinom silnym miłością, czyli silnym Bogiem. Ale i też dla rodzin, którym brakuje tej miłości. I jak sama jego nazwa wskazuje dotyczy on Wiary, nadziei i miłości :) Wierzę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie dlatego bardzo serdecznie zapraszam do odwiedzania i czytania ;) Radośnie i ciepło pozdrawiam wszystkich odwiedzających z darem modlitwy życząc Bożego błogosławieństwa na każdy dzień =) 😇😊😇
Witam wieczorkiem z takim sobie humorkiem :/ Miałam dziś wojnę z moją teściową niestety. Już pisałam Wam, że zaczęło się to od wczorajszego wieczoru kiedy to bez mojej zgody chciała karmić moich synków słodyczami wiedząc, że mamy postanowienie o d słodyczy przez ten post, co ona uważa, za kompletną paranoję. No nic wczoraj do póki kontrolowałam sytuację to udało mi się ją pohamować. A dzisiaj co, jak nikt nie patrzył to dała mojemu starszemu aż trzy czekoladki, które od razu zjadł. Byłam wściekła i nie omieszkałam jej tego powiedzieć, a także co o tym i o niej w ogóle myślę. Oczywiście "asertywnie", bez nerwów, acz stanowczo. Nie mogę sobie pozwolić, żeby tak się zachowywała wobec moich dzieci, bo uczy je, że rodziców nie trzeba słuchać, i że rodziców można mieć gdzieś. Synek starszy już mi mówi, że jestem niegrzeczna (tak właśnie określiła mnie wczoraj teściowa zwracając się do mojego synka :/), bo na nic mu nie pozwalam, że na niego krzyczę, a babcia jest fajna. I to jest właśnie nie dobre, tak nie powinno być, to babcia powinna dawać dobry przykład wnuczkom i uczyć ich tych dobrych rzeczy i też zakazywać jak coś jest złe. Odbyłam sobie poważną rozmowę z moim synkiem, ale muszę ją jeszcze powtórzyć, bo on ma 5,5 latka, więc może zapomnieć i ja jako matka muszę mu pewne rzeczy utrwalić. Ciężki krzyż mają rodzice wychowujący jedno dziecko, a co dopiero ci co mają ich czwórkę, jak ja ;/ Masakra i teściowa śmie mnie jeszcze pouczać jak ja mam swoje dzieci wychowywać, mówiąc przy tym , że o nie nie dbamy. Dbamy bardziej o tą naszą czwórkę lepiej niż ona o swoją dwójkę. A tym bardziej, że mnóstwo ludzi mających podobne problemy wychowawcze robią dokładnie tak samo jak my. Popierają nas we wszystkim co dotyczy wychowania dzieci w dzisiejszych czasach, a nie jest wcale tak łatwo, ech szkoda nawet gadać :/ Dziś wieczorem pofatygowała się, żeby przyjść na górę i okrzyczeć mnie, że dziecko płacze, a ja nic nie robię. Po pierwsze mój synuś zawsze "przeraźliwie" płacze jak czegoś nie dostanie i próbuje wymusić ode mnie to właśnie takim płaczem, ale na pewno znacie to ze swoich przykładów i wiecie jak to jest. Ona niestety zapomniała jak miała swoich synów do wychowania i jak biła ich drewnianymi łyżkami itp. Tak, bo potem się zapomina jak samemu się traciło zdrowie, a teraz to ona chce po prostu być świetną babcią, żeby dzieci do niej lgnęły. Ach, i tak źle i tak nie dobrze. Powiedziałam jej na spokojnie, żeby mi się nie wtrącała, bo i tak już przegięła dzisiaj i żeby się nie odzywała, bo będzie jeszcze tylko gorzej dla niej. I jak tu żyć normalnie, bo ja już nie wiem sama :( Ale mimo wszystko, nie pozwolę, żeby moje dzieci źle się wychowywały, żeby ulegały złym wpływom, o nie będą porządnymi ludźmi z zasadami. Tak mi dopomóż Bóg!!! Muszę dziś jakoś to odreagować, ale coś czuję, że to nie koniec, bo wojna się dopiero zaczęła :/ Zobaczymy jutro jak teściowa się będzie zachowywała. Nie dajmy się zwariować ;) Chociaż mi to chyba już nic a nic nie pomoże heheh ;P To jeszcze jakaś fajna muza jak zwykle dla Was na poprawę nastroju :D Trzymajcie się cieplutko i do jutra ;) Pozdrawiam radośnie i ciepło i buziaczki zostawiam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz